Polemika czy jak to zwać względem video Irokeza Slava „Kazdy Z Nas Spotkał Już Anioła”
( https://www.youtube.com/watch?v=0gi_LEzU0MM )
Zakładam że na na fb, aletubie są te same dane duchowościowe:
·FB nie lubię, nie wchodzę więc obecnie, chazarobook cenzuruje „w potęgę” to szanuję się.
·Aletuba być może ma jeszcze błąd programistyczny, nie zamierzam uzywać serwisu w sposób egzo ale w sposób „endo”. Zakładam roboczo że ma, dalej nawiązuję do praktyczności takiego podejścia w myśleniu.
Z tego co słucham, Irokez nie doprecyzował pewnych najważniejszych rzeczy i jest nadal za mało jednoznaczny w tym, jakim tokiem podejścia się kieruje.
–Mimo że wiele rzeczy jest prawdą, co głosi.
Nie piszę aby być rzecz jasna cholerykiem ale jednak uważam że trzeba być mocniejszym w poglądach.
Trzeba mieć ZA/ASD HFA na wszystko i duchowość która się identyfikuje z psyche w dwie strony (tzn. wbrew podziałowi dualizmu struktury logiczno–ontologiczno–religijnej wnętrza ludzkiego, notabene ze św Pawła).
To Łaska Boża musi każdego w duchowości przepełniać inaczej czyściec. Jeszcze się nie narodził co by wszystkim dogodził.
Zacząć od siebie nie implikuje założenia roboczo schematu poznawczego.
Schematy świata pomagają, człowiek nie musi myśleć dużo (a raczej ciężko w spontaniczności) o ludziach, poplątanych na różne sposoby, ale idzie i głosi na bieżąco i czeka na natchnienie na bieżąco – ponieważ jest czas przemyślania i jest czas działania. Chodzi po prostu o porządek, oddzielanie czasowe i organizacyjne (NIE mylić z założeniem tzw. firmy) obu „faz”.
Spontanicznośc jest źródłem zgorszenia w tzw. relacjach z ludźmi (które już niemal nie istnieją, smartfonizacja to tylko wyraz zewnętrzny problemów wojenno–duchowych ludzkości polskiej).
Chrześcijanstwo nie zniosło całego judaizmu zresztą ale tylko jego część. Na wszystko trzeba mieć plan, szczegółówy co do litery często.
Inaczej sam(i) siebie nie szanuje(my) a przecież Sam Jezus był Żydem.
Szanuj siebie możliwie całkowicie a nie jakoś hybrydowo.
Podział świata na letnich, zimnych i gorących [Ap Jana].
Tych letnich zmieni (przemieni) tylko kowidka niewidka (teraz na MERS się zanosi teoretycznie czy te inne chyba z Afryki chociażby były oszukane i wyprowokowane i/lub sfabrykowane sztucznie) i/lub gilotyna antychrysta.
Naiwność nie popłaca we współczesnym świecie.
Endoewangelizacja jest ważniejsza od egzoewangelizacji. Czy w życiu są cuda społeczne? Kłamstwa społeczne, kadzenie jeden drugiemu. Ludzie przymilają się nie dlatego aby kogoś szczerze oświecić ale raczej aby pozbyć się wyrzutów sumienia i aby się samorealizować w grupie. Mało ludzi Wielki Reset przeżyje więc zwyczajnie nie ma co polegać na społeczeństwie, miłe słowo to oszustwo, także tej przykładowej ekspedientki w sklepie. Czy Jezus uczył aby czekać na jakieś wyjątkowe sytuacje społeczne? Oczywiście że nie. Jezus nawet umarł w wieku jedynie 33 lat!!! SAM Zbawca nie był długo na Ziemii, nie naciskał egzoewangelizacyjnie w długim czasie ale krótkim, choć mocno. Wolał górę a nie skorupę ziemską, musiałł tak owak zostać „pochwycony” (christian rapture ale protestanci to po części przeinaczyli jak uważam). YAHSHUA nie kazał oczekiwać dobra od ludzi, i w ogóle i w szczególe, trzeba to wyeksplifikować. On kazał czynić dobro ale tylko wtedy kiedy przychodzi natchnienie od Ducha Świętego – a nie wtedy kiedy dziecięca naiwność przepływa w morale duchowościowe.
·To co kontruktywne to mówienie o resecie, świadomości, Bogu – głoszenie prawdy mimo tego, że w pewien sposób obraża społeczeństwo. Jednak w razie wojny i to odpada. Tylko mistyka endoewangelizacji jest natomiast czymś stałym.
–Jednak aby się całkowicie szanować to trzeba być wpierw koniecznie jasnowidzem albo prorokiem i mieć specjalne na pewno namaszczenie od Ducha Św. aby selekcjonować odbiorców egzoewangelizacji. Inaczej ewangelizator może stracić czas, albo, jeśli wrażliwszy, to gorszyć się niepotrzebnie i smęcić – i czas tracić na hybrydy (buntowników).
·Anioły to nie są ludzie. One są sponad linii Karmana.
·Bóg ratuje i z kataklizmów (przez Mariam – Maryję...., fala wody ominęła kiedyś pewien kościół) ale trzeba być najpierw mistykiem, taki jest warunek – trzeba mieć ogromną wiarę. Dlatego utopienie w powodzi (potopu nie będzie bo każdy wprawny biblista wie że YAHWEH tego nie zechce ale chodzi np. o potop ognia) będzie dla wielu przyspieszonym kursem mistyki (por. w: Bóg Ojciec mówi do swych dzieci, Eugenia Ravasio).
·Czy ludzie są aniołami? Ludzie są letni, hybrydowi, wielu jest gorszych od bandytów.
·Być może to była piosenka taka zwykła ale wiem że Pan Bóg nawet zło potrafi na korzyść wykorzystać (czasami!).
·Z logicznego, racjonalnego w metodologii naukowej punktu widzenia, jeśli „sytuacja jest bez wyjścia” z powodu ludzi – wyjście w niej jest – z powodu Boga, podobnie jak walec jest cylindryczny a każda sfera jest kulą. Mówienie o braku wyjścia w sensie całościowym jest na pewno ateizmem (nie znam przecież szczegółowych intencji Irokeza przy tym tutaj). Z punktu widzenia logiki (logika nie przeczy wierze ale raczej ją wzmacnia – Duch Św. Jest Matką Mądrości wg dwu ksiąg Salomona) jest to kłamstwo. Koniunkcja dwu zdań o różnych wartościach logicznych jest zawsze fałszywa. Ale akurat to... bo nie cały system jest z sensem. Jednak Ziemia nie jest winna sama w sobie grzechu, który na niej ludzie odpierdzielają. A więc wyjście, possumowaując, zawsze istnieje – ale to wyjście nie będzie rozwiązaniem społłecznego problemu lecz jego ominięciem, niejako. Jeżeli mielibyśmy rozwiązać problemy na Ziemii to musiałoby się dokonać akt sprawiedliwości wobec buntowników. Wg Amightywind przyspieszamy go, jego nadejście, ale jednak nic od razu i nie wolno się przejmować grzesznikami.
System to zawsze ludzie a nie jedynie paradygmat. Wg mnie taka definicja systemu jest adekwatna zakresem denotacji i treścią konotacji (tzw. treścią charakterystyczną nazwy, poprzez cechę która „naturalnie” – to słowo bywa nadużywane – jest po prostu predykatem selektorem klasy). Ludzi trzeba po prostu często unikać.
NWO to niejawni obywatele (ludki, workerzy, znajomi, (po)/bliscy, rodzina, dziecko i rodzice, kontrahenci, tzw. dobrodzieje, tzw. partnerzy/–rki), a nie tylko sami rządący/deep state/gady/jawni reptilianie.
Tylko adekwatność definicyjna może pomóc w obronie przeciw NWO a raczej w zaufaniu do Trójcy Św.
Jednak Jezus kazał byc sprytym i mądrym, przebiegłym. Ważne tylko by w przebiegłości o Niebie nie zapomnieć, pamiętać o Chwale Górnej choć to i tak Jeden NC geokosmicznie.
Przypominam, nigdzie Jezus dokładnego nie określił zakresu 3WŚ ponieważ Apokalipsa jest na tyle symboliczna że chyba wniosek jest bardzo prosty.
Ucisków wielkich było w całym czasie świata wiele, a nie tylko jeden.
Czymże obecny miałby się wybijać ponad wcześniejsze?? – metodologia synchroniczna Ewangelii
Tak samo jest w ujęciu kościelnym w neokrk posoborowia.